Wiemy, że rodzice mają prawo oceniać, jaka powinna być najwłaściwsza forma opieki medycznej dla ich dziecka. Ale uważamy również, że w jej wyborze każdy powinien kierować się najlepszą możliwą wiedzą, a nie teoriami spiskowymi czy plotkami. Przy podejmowaniu tych decyzji powinni też znać skutki nie tylko dla nich i ich dziecka, ale dla społeczności, w której żyją – dla rodziny, przyjaciół, sąsiadów, kolegów ze szkoły.
Wiemy, że istnieją dzieci z medycznymi przeciwwskazaniami do szczepienia, np. z przyczyn neurologicznych lub w trakcie chemioterapii. Ale wiemy też, że właśnie te dzieci najbardziej potrzebują odporności zbiorowej, czyli kordonu sanitarnego tworzonego wokół nich przez zdrowe zaszczepione osoby. Kordonu, który osłabiają rodzice odmawiający szczepienia swoich zdrowych dzieci. Wiemy, że szczepienia mogą mieć skutki uboczne. Ale wiemy też, że ich częstotliwość i niebezpieczeństwo są wyolbrzymiane przez przeciwników szczepień. Wiemy również, że do listy rzeczywistych powikłań poszczepiennych dopisywane bywają i takie, które ze szczepieniami nie mają nic wspólnego – jak np. autyzm, alergie, stwardnienie rozsiane lub nowotwory. Wiemy, że rodzice nieszczepiący lub odsuwający w czasie szczepienia swoich dzieci nie są oszołomami. Wierzymy, że to tylko efekt złego osądu informacji znalezionych w Internecie, zaufania niewłaściwym źródłom. Chcemy dostarczyć im trochę faktów. Wiemy, że koncerny farmaceutyczne to nie organizacje charytatywne. Wiemy, że badania przez nie finansowane częściej przynoszą korzystne dla nich wyniki. Ale znamy również niezależne badania, któreż potwierdzają bezpieczeństwo i skuteczność szczepień, i to od lat, na całym świecie. Wiemy, co znaczy troska o dziecko. Wiemy, co znaczy niepokój o jego zdrowie. Mamy dzieci. I właśnie dlatego uważamy szerzące się idee rezygnacji ze szczepień za problem. Propaganda działaczy przeciwnych szczepieniom zagraża nie tylko dzieciom rodziców, którzy w nią uwierzyli. Zagraża również naszym dzieciom. |